Francuzi mają powiedzenie “Avoir les yeux plus gros que le ventre” czyli „Mieć oczy większe niż brzuch” dotyczy ono sytuacji, kiedy ktoś nie jest w stanie zjeść wszystkiego co zamówił lub sobie nałożył. Oczywiście powiedzenie to wiąże się ze znaną już chyba wszystkim szefom kuchni prawdą, że je się również oczami. 😊 Jednak czy na naszą ocenę dania i oferty restauracji mają wpływ jedynie walory wzrokowe i smakowe? Wygląda na to, że nie. Trendy ostatnich lat wskazują na to, że równie istotne znaczenie mają nasze wyobrażenia o świecie, o tym co jemy i o sobie samych. Tak jak w koszulce ulubionej marki czujemy się lepiej i chętnie płacimy za nią dwa razy tyle ile jest warta, a w dodatku gotowi jesteśmy bronić swojej decyzji zakupowej do upadłego, tłumacząc, że jakość i krój naszej koszulki są niepowtarzalne. Tak samo postępujemy, jak się okazuje, w kwestiach gastronomicznych. Świadczy o tym choćby zawrotna kariera… dodatku skrobiowego, który z taniego zapychacza stanowiącego źródło kalorii, stał się podstawą diety wielu osób skoncentrowanych na zdrowym żywieniu, a restauracje serwujące te dodatki w najrozmaitszych odsłonach zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu i stały się wręcz elementem stylu życia. Publikacje takie jak „Qmam kaszę” czy „Jaglany detoks”, a także praktycznie każda książka dotycząca zdrowej diety propagująca produkty pełnoziarniste przyczyniły się istotnie do tej popularności. Efekt – dodatek skrobiowy stał się marką samą w sobie i symbolem statusu społecznego, a przede wszystkim publicznym sygnałem: „Nie wiem jak Wy, ale ja wiem co jem”. Czy to na pewno takie proste? Niekoniecznie. I tu zaczyna się magia marketingu. Aby dodatek skrobiowy z taniego zapychacza stał się gwiazdą stołu konieczne jest opisanie go w menu w sposób gwieździe należny. Podkreślenie jego wyjątkowości, smaku, walorów prozdrowotnych i celebryckiego charakteru. A na koniec warto go w kuchni też w ten sposób potraktować. Wyjątkowo i z uwagą. Po co? To co pięknie opisane i nietypowo podane zaskoczy i zachwyci, będzie bardziej smakowało. Zostawimy pozytywne wrażenia. Zachwycimy jednocześnie obniżając food cost. Warto przemyśleć.